Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Trzeci


Obudziłem się z bardzo intensywnym bólem głowy, przetarłem zmęczone oczy i rozejrzałem się po miejscu w którym się znajdowałem. Widziałem znajomy mi pokój i zdałem sobie sprawę że Chester musiał znaleźć mnie podczas wczorajszego niemiłego wypadku. Podniosłem się z materacu i wyszedłem z pokoju aby mu podziękować. Dom był pusty. Wyszedłem na zewnątrz. Chester był za domem. Siedział na ławce wykonanej pewnie przez siebie. Nie wiedziałem co mu powiedzieć, skrzywdziłem go wczorajszymi słowami ale byłem mu bardzo wdzięczny za wszystko. Podszedłem do niego, Chester słysząc moje kroki spojrzał na mnie i poklepał dłonią miejsce obok. Chciałem przerwać niezręczną ciszę więc zacząłem mówić: 
- Chciałem ci bardzo podziękować a szczególnie przeprosić za wczorajszy dzień. Nie wiedziałem jak zareagujesz, słysząc że jestem gejem a do tego popełniłem niewybaczalny błąd którego będę żałował przez całe życie. Masz prawo mnie wyrzucić i nie będę miał ci tego za złe - wykrztusiłem z siebie te kilka zdań i czekałem na jego reakcję. Chester patrzył w ziemię i milczał. Po chwili spojrzał mi w oczy i spuścił wzrok znów na ziemię.
- Każdy popełnia błędy ale nikt nie zasługuję na śmierć. Może i jestem już stary ale akceptuje odmienność. Też byłem młody i nie byłem przeciętnym chłopakiem, zawsze wyróżniałem się z tłumu - uśmiechnął się pod nosem. Jego oczy wciąż były smutne a ja widząc ten smutek i słysząc jego słowa zdawałem sobię powoli sprawę że nieważne jak będę stary i ile przeżyję, zawsze będę czuł ten ból po stracie ukochanej osoby. Chester zadał mi pytanie którego się nie spodziewałem. 
 - Dlaczego to zrobiłeś, przecież go kochałeś? - zapytał bardzo spokojnym głosem, patrząc przed siebie. Po tym pytaniu wróciłem myślami do zajścia sprzed kilku dni.  Przypominając sobie to całe zajście robiłem się coraz bardziej zdenerwowany.
Wchodząc do mieszkania, byłem szczęśliwy że nareszczcie spędzimy z Harrym wspólnie spokojny dzień. Otworzyłem drzwi i wtedy poczułem ból który był niedowytrzymania. Spojrzałem na niego, nie chciałem słuchać tłumaczeń, więc po prostu strzeliłem. 
Później czułem ten ogromny żal i wyrzuty sumienia, nadal to czułem ale próbowałem o tym zapominać choć było to niemożliwe. Teraz myślałem nad tym jak opowiedzieć to Chesterowi. Minęły dopiero 2 dni, była to najtrudniejsza rzecz jaką miałem w tamtym momencie zrobić. Łzy spłynęły mi do oczu. Nie byłem wstanie mu tego powiedzieć. Czego on się spodziewał? Po dwóch dniach miałem mu opowiedzieć o największym błędzie mojego życia.
- Zrozum że po prostu nie mogę. Nie umiem zebrać myśli. To wszystko jest tak trudne. Nie potrafię ci tego powiedzieć, nie teraz. - powiedziałem przez łzy. Siedzieliśmy razem w długiej ciszy. Chester chyba w tamtym momencie próbował również zebrać myśli. On nawet nie zdawał sobię sprawy ile znaczyła dla mnie jego obecność. Czułem się u jego boku jak wnuk przy najwspanialszym dziadku na świecie. W takiej atmosferze było mi łatwiej z powrotem składać rozsypane serce. Chester wreszcie przemówił:
 - Nie jesteś już małym dzieckiem więc powinieneś panować nad sobą, wiem że życie jest bardzo trudne ale miłość jest ważniejsza i powinieneś się nią kierować podejmując takie decyzję. - patrzył na mnie z lekkim uśmiechem. Miał całkowitą rację. Byłem najstarszy z zespołu a zachowywałem się jak duże dziecko. Umiałem wywołać uśmiech na twarzach wielu osób, miałem dziwne poczucie humoru ale lubiłem to. Po wydarzeniu z Harrym przestałem się uśmiechać. Nie byłem już tym samym Louisem Tomlinsonem za którego kochali mnie fani i Harry. Gdzieś bardzo, bardzo głęboko w środku chowała się jeszcze rozbita cząstka starego mnie, która mogłaby wrócić wraz z Harrym. Musiałem przywyknąć do mojego nowego oblicza bo nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Straciłem wszystko i powinienem to odbudować ale nie chciałem. Próbowałem wmówić sobie że jest mi tu dobrze ale najbardziej na świecie pragnąłem wrócić. Powiedziałem Chesterowi że muszę pobyć sam ze sobą i  udałem się w stronę tego wspaniałego strumienia. Po pół godzinnej przechadzce stanąłem nad brzegiem i zacząłem zrzucać z siebie ubranie. Wszedłem nagi do wody i zacząłem przemywać brudne ciało. Moje przyrodzenie swobodnie pływało w dość ciepłej wodzie. Czułem się niesamowicie dobrze i spokojnie. Nie zadręczły mnie żadne myśli. Przyciągnąłem ręką z brzegu wszystkie ubrania i przepłukując je, delektowałem się chwilą. Wiedziałem że zatrzymam się u Chestera na dłużej. Wyszedłem z wody i nagi wróciłem do domu. Poprosiłem właściela o ręcznik. Wytarłem mokre ciało i zawiązałem ręcznik wokół bioder. Był środek lata więc moje ubrania z łatwością wyschnęły po kilku godzinach. 
Pomogłem Chesterowi w przygotowaniu obiadu, nie byłem najlepszym kucharzem ale nie robiliśmy jakiegoś niesamowicie trudnego dania. Dieta Chestera składała się z rzeczy które udało mu się znaleźć lub upolować. Podziwiałem jego wytrwałość, w takich warunkach żył tyle lat i niczego mu nie brakowało. Ja byłem jego całkowitym przeciwieństwem. Wymarzyłem sobie świetlaną przyszłość która spełniła się w pewnej części. Miałem bardzo wygodne życie, zawsze dostawałem to czego chciałem lub potrzebowałem. Brakowało mi tego ale wiedziałem że to już nigdy nie powróci. Nie było mi żal siebie tylko ludzi których zawiodłem. Nie chciałem nawet myśleć o smutku fanów a w szczególności chłopaków z zespołu. Bardzo mi ich brakowało. Bałem się tego że w końcu policja mnie odnajdzie i nie będę miał nawet szansy na obronę. Narazie nie byłem jeszcze na to gotów. 
Usiedliśmy z Chesterem za domem, rozłożyliśmy koc i jedliśmy upieczoną rybę. Chester aby przynamniej spróbować mnie rozbawić zaczął opowiadać różne historię ze swojego życia. Wymuszałem uśmiech ale nie byłem jeszcze w stanie cieszyć się życiem. Cały czas rozmyślałem nad samobójstwem ale pamiętałem o moich wcześniejszych rozmyśleniach w których całkowicie ignorowałem tą opcję. Musiałem żyć w cierpieniu po to aby przynajmniej w minimalnej części poczuć ten straszny ból i smutek osób bez których nie było by One Direction. Najbardziej bolała myśl że miliony osób cierpią przezemnie i że już nic z tym nie mogę zrobić. 
Po dość smaczny obiedzie, poszedłem do mojego tymczasowego pokoju. Zamknąłem się w nim, włączyłem telefon który był zalany falą nowych sms'ów i nieodebranych połączeń. Nie chciałem zamartwiać się całkowicie, postanowiłem przeczytać tylko jednego sms'a od Nialla. Był on najbardziej pozytywną osobą w naszym zespole. Ciągle chodził uśmiechnięty i ukrywał swój smutek, wszyscy i tak wiedzieli że często płacze przez fanki które go krzywdziły ale nie okazywał tego publicznie. Nie wiedziałem jak on to robi, ja gdy miałem zły dzień zarażałem tą złością wszystkich.
Odczytałem sms'a od niego: " Wiem że minęło dopiero kilka dni i pewnie jest Ci trudniej niż nam ale jesteś naszym bratem i nie możesz nam siebie zabierać. One Direction nadal musi trwać i dobrze o tym wiesz. Codziennie płaczę bo nie wyobrażam sobie zespołu bez ciebie. Jest ciężej niż myślałem, gdybym wiedział wcześniej że między tobą a Harrym urodziło się prawdziwe uczucie, to spojrzałbym na to wszystko całkiem inaczej. Nie chcę Cię dołować ale pewnie zdajesz sobie sprawę jakie to bolesne. Brakuje słów żeby opisać widok płaczących fanów, Liama, Zayna i wszystkich innych ludzi. Nie chcę już  płakać, rozumiesz? Jeśli nie chcesz wrócić dla nas, to wróć dla Harrego. Proszę." Zacząłem płakać. Gdybym mógł w tamtej chwili zobaczyć się z Niallem, przytulić go i powiedzieć że też nie chcę już płakać i że wszystko będzie dobrze. Nie mogłem wrócić. One Direction nie istniało bez Harrego..

No i jest trzeci rozdział, taki jakiś z dupy. Traci sens ale mam już napisane kolejne rozdziały więc mam zamiar doprowadzić go do końca. Zapomniałam wspomnieć że bardzo, bardzo przepraszam za wszystkie błędy. Nie uczę się zbyt dobrze z polskiego ale staram się jak mogę. Dedukuję  ten rodzdział najwspanialszej przyjaciółce na świecie, która zachęciła mnie do pisania tego bloga. Karolino, (Srebro_1D) wiem że przeczytasz ten rozdział i  za to cię uwielbiam. Kontakt ze mną ---> @AnnaZaputowicz (;

14 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział *_________________________________* Jak zwykle zresztą XD - lou

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAMKOCHAMKOCHAM .! Jesteś niesamowita. Czekam na kolejny rozdział . :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju . To jest cudowne. Żeby Harry żył... nie może nie żyć :(
    A co do rozdziału jest po prostu boski ! :)
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jaka wspaniała dedykacja dziękuje ;* A rozdział zajekurwbist xD

    OdpowiedzUsuń
  5. zaaajebisty!
    uwielbiam twój blog i sposób w jaki opisujesz te sytuacje!
    proooooooszę oby harry żył !
    czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanie zdecydowanie niszczysz mi psychikę. Cały rozdział przeczytałam normalnie, aż do momentu listu Horana.. Boże ryczę jak bóbr <3 Jesteś wspaniałaa, nie wiem jak ty to robisz, ale to wszystko jest jakieś takie... Sama nie wiem, po prostu jak zaczynasz czytać to odczuwasz te wszystkie emocje (a coś takiego jest możliwe tylko jeśli emocje są na prawdę dobrze opisane, więc tego mogę ci pogratulować ). Rozdział świetny.. jak wszystkie z resztą. Kochany jest ten Chester.. tak go wspiera, rozumie.. Ale jednak jest w nim coś takiego tajemniczego i intrygującego, co jest super :* Co do śmierci Hazzy.. dalej nie rozumiem czemu on to zrobił. Szkoda mi reszty chłopaków, Lou powinien z nimi porozmawiać. Aaa.. zaczynam już chyba przynudzać, ale chciałabym ci tyle powiedzieć, na temat tego, ale nie wiem jak to napisać (; Co do błędów - piszesz, że za nie przepraszasz, a ja żadnego nie zauważyłam, więc chyba jakieś bardzo poważne nie są :> "trzeci rozdział, taki jakiś z dupy" ooohh.. kolejna megautalentowana dziewczyna nie wierząca w swoje możliwości.. Jesteś fantastyczna nooo !
    Przepraszam, że taki długi ten komentarz.Mam nadzieję, że się nie złościsz o to ? :P
    O i jeszcze coś, sorry za spam, ale jeśli chcesz to looknij do mnie :> http://youreyesismylife1d.blogspot.com/
    KC :** I czekam na nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  7. To pewne. Ja kurde umarłam. Tak więc masz pierwszego czytelnika ducha;) Pisz dalej! To jest świetne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne. Szkoda mi Lou. No ale cóż. Akcja jest the best .!
    Zapraszam do mnie:
    http://allyouneedisonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnee ! ;D Pisz daalej xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne ! Cudowne opisujesz emocje :) Masz wielki talent, ale dalej nie rozumiem, dlaczego Lou to zrobił... Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach ? Mój Twitter: @1Dawww

    http://harrylovemagda.blogspot.com/ < --- to mój blog z opowiadaniem o 1D :) Przepraszam jeśli nie lubisz spamów xD Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebiście piszesz!
    zapraszam na mojego bloga: http://one-story-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. cudownie to wszystko opisujesz :) x

    OdpowiedzUsuń
  13. nie moge sie doczekać nastepnego! trzymam kciuki;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojacieżpierdziele.! *-*
    Świetny rozdział <3
    Czytajac "sms'a od Nialla" prawie się popłajałam..
    ~Karolina.

    OdpowiedzUsuń