Łączna liczba wyświetleń

piątek, 29 czerwca 2012

Szósty


- Czy on napewno z tego wyjdzie? - usłyszałem głos który wybudził mnie z bardzo głębokiego snu.
- Nic mu nie będzie. Chłopak ma połamanych tylko kilka żeber i lekki uraz głowy. Może mieć amnezje i przywidzenia, ale to z czasem minie.
- Powinien pan zrozumieć moje zmartwienie. Ciężko patrzeć na tak ważną osobę w takim stanie.
- Oczywiście że rozumiem i życzę mu szczęścia. - głosy nagle ucichły. Poczułem ból przeszywający całe ciało. Jęknąłem cicho i otworzyłem do połowy powieki. Leżałem na bardzo miękkim łóżku. To była sala szpitalna. "Lepiej być nie mogło" - pomyślałem. Próbowałem złapać się za pulsującą głowę ale coś krępowało moje ruchy. Do moich obolałych kończyn były podłączone różne maszyny i aparatury. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć aby nie myśleć o intenswnym bólu.
- Chyba się budzi. - ponownie usłyszałem znany mi głos.
- Wejdźmy, proszę.
- Nie uważasz że byłby to dla niego za duży szok. Dajmy mu jeszcze trochę czasu.
- Chcesz dać mu jeszcze więcej czasu?!  Ja czekałem ponad rok aby go zobaczyć i myślę że po tym wszystkim zasługuję na to żeby go zobaczyć! 
- Przestań krzyczeć. Mimo wszystko on jest chory.
- Przepraszam.. - głosy znów ucichły. Nagle obił się o moje uszy dźwięk uchylanych drzwi. Nie otwierałem oczu, bardzo się bałem. Wsłuchałem się w kroki i skrzyp krzesła obok mojego łóżka. Poczułem dotyk miękkiej dłoni która otuliła mój policzek. Po chwili rozbrzmiał szorstki i bardzo przyjemny głos.
- Jestem tchórzem i bardzo dobrze o tym wiem. Nie mam odwagi powiedzieć ci tego, kiedy jesteś w stanie mnie słuchać. Śpij spokojnie i nie martw się, już nic ci nie grozi. Przepraszam za wszystko.. Jak miło znów widzieć twoją twarz, co prawda wyglądasz trochę inaczej ale zawsze będę widział w tobie tego.. dawnego Louisa, idealnego chłopaka który był dla mnie oparciem a ja wszystko spieprzyłem.. - otępiałem. Otworzyłem oczy. Chłopak który siedział przy moim łóżku nagle odskoczył na bok. Nie umiałem uwierzyć w to że mój mózg mnie oszukuje. Tłumaczyłem sobie że to przywidzenia. Widziałem Harrego. Był tak samo czarujący jak kiedyś, widziałem tą samą czuprynę, zniewalający uśmiech i błyszczące, zielone oczy. To nie mogła być prawda! Przecież Harry nie żył! Dlaczego mój umysł tak bardzo mnie męczył?! Widocznie gdzieś w głębi wierzyłem że gdy wrócę skończą się wszystkie problemy, Harry wróci i będzie tak jak dawniej. Zamknąłem oczy. Nie chciałem dłużej dawać sobie nadzieji. Przez ściśnięte powieki zaczęły wypływać  palące łzy.
- Zostaw mnie! Dlaczego tak bardzo zależy ci na moim cierepienu?! - krzyczałem.
- To ja, Harry! Spójrz na mnie! - ten wspaniały głos znów przebiegł przez moje uszy.
- Wyjdź.. - Moje słowa zadziałały. Usłyszałem tylko trask drzwi i znów w pokoju nastała błoga cisza. Nie wiedziałem że spotkanie z wyimaginowanym Harrym będzie tak bardzo trudne. Lecz jego dotyk był tak odczuwalny, głos tak rozbrzmiewający a widok tak prawdziwy. 
Niepokój znów powrócił, bałem się że ta postać wróci i oczaruje mnie do nieprzytomności. Leżałem w bezruchu i słuchałem szeptów dochadzących z korytarza. Usłyszałem głosy chłopaków. Wstałem ze szczęścia i powolnym, ale pewnym ,choć bardzo bolesnym krokiem podszedłem do drzwi wychyliłem głowę i ujrzałem Nialla, Liama i Zayna, byli przygnębieni ale przez ich widok szczere szczęście rozpierało mnie od środka. Naprawdę ich widziałem, mimo iż byli smutni, to widok ich twarzy był najwspanialszym widokiem jaki miałem okazję zobaczyć od długiego i niesamowicie ciężkiego roku. Podszedłem do nich jeszcze szybszym krokiem. Jako pierwszy zobaczył mnie Liam. Nagle jego twarz rozpromieniała. Uściskałem go najmocniej na ile było stać moje słabe ręce. Jego uścisk był dużo silniejszy, sprawiał mi bardzo dużo bólu ale poczucie jego ciepła było nie do opisania. Liam podniosł lekko głowę i wyszeptał mi do ucha:
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. - spojrzał mi w oczy. Usta Liama były lekko uśmiechnięte, po jego policzku poleciała pojedyńcza łza. Puściłem Liama i rzuciłem się na płaczących już Nialla i Zayna. Nie mogłem dłużej udawać że wzruszenie mnie nie dotyczy. Niall drżącym głosem krzyczał:
- Dlaczego nam to zrobiłeś?! Bardzo cię kochamy Lou.  - otulił mnie ramionami. Wodospad łez szczęścia zmieszanych ze łzami cierpienia, żalu i wyrzutów sumienia spływał po mojej twarzy, która nie potrafiła wyrazić wszystkich towarzyszących mi emocji.
- Przepraszam cię Niall. Kocham was nad życiem ale nie wiedziałem co robię. - spojrzałem na jego słodką lekko przypieczoną od słońca buźkę. Zayn przez ten cały czas stał bez słowa, wtulony we mnie. Ugniatał swoją zapłakaną twarzą moje połamane żebra ale nie miałem serca aby go odciągać. To wszystko trwało kilka krótkich sekund. Nie chciałem wyrywać się z ich objęć, lecz ból stał się niedowytrzymania. Niall i Zayn pomogli utrzymać mi się na nogach i odprowadzili mnie do pokoju. Lekarz wyprawił mi krótkie kazanie na temat tego jak takie nieprzemyślane działania mogą się skończyć. Mówił do mnie jakbym był małym dzieckiem. Wiedziałem że moje spontaniczne wyskoki mogą się źle skończyć. 
Siedziałem z chłopakami w pokoju. Myślałem że to szczęście będzie dłużej trwać, ale już po kilku minutach grymas powrócił na ich twarze. Nie wiedziałem o co im chodzi. Wiedziałem że bez mojej prośby nie wyrzucą tego z siebie aby mnie nie gnębić, bo przecież byłem chory. To milczenie i wzdychanie zaczynało mnie denerwować. Moja prawdziwa dusza była otoczona bardzo twardym murem, a szczere uczucia wygasały, ale postanowiłem porozmawiać z nimi na temat ich zmartwienia. 
- Co jest z wami? - wymalowałem sztuczne przygnębienie na twarzy. Liam spojrzał na mnie i zaczął rozmowę dziwnym wzdychnięciem.
- Nie widzieliśmy się bardzo długi czas, było bardzo ciężko i nie ukrywam że cierpieliśmy przez większość tego roku na depresję. Nie byliśmy wstanie nadal prowadzić takiego samego stylu życia jaki prowadziliśmy wcześniej, nasz manager równiez nie widział sensu aby prowadzić ten zespół. To wszystko się już rozpadło. Chcieliśmy to odbdować, ale...nie było ciebie i nie byliśmy wstanie cieszyć się powrotem razem z fanami.. - w tamtej chwili przerwałem mu jego przemówienie.
- A co z Harrym do cholery? - powiedziałem poważniejszym tonem. Zayn który przez ten cały czas patrzył w ziemię i przysłuchiwał się naszej rozmowie, podniósł głowę i spojrzał na mnie. Jego usta wypowiedziały jedno zdanie które bardzo mnie zaszokowało.
- No nieźle go dzisiaj potraktowałeś - uśmiechnął się do mnie bezczelnie i znów spuścił głowę w dół.
- O czym ty kurwa mówisz?! - Nie potrafiłem opanować emocji. Czyli ten "wyimaginowany Harry" był prawdziwy? Zayn tylko uśmiechnął się pod nosem.
Przez ten rok bardzo wiele się zmieniło. Poza wyglądem Zayna nic więcej mi go nie przypominało. Ton jakim posługiwał się w trakcie rozmowy i wyraz twarzy był cholernie niesmaczny. Wsłuchiwanie się w jego barwę głosu nie było już tak przyjemne jak kiedyś. Jego wielkie piwne oczy nie przyciągały do siebie tak wielkiej uwagi, wyglądały inaczej. On marszczył tylko brwi i skupiał wzrok na jednym wybranym punkcie. 
Mój mózg już całkowicie nie miał pojęcia co się dzieje. Próbowałem poukładać sobie to wszystko w głowie. Niall bez żadnego uprzedzenia wybuchnął krzykiem.
- Może Harry nie był w stosunku do ciebie fair, ale nie zasłużył sobie na to, co dziś mu powiedziałeś! Napewno zdajesz sobię sprawę że twoje odejście najbardziej go bolało!
- Ale jak to wszystko jest kurwa możliwe?! Przecież on umarł na moich oczach! - Chłopcy spojrzeli na mnie równocześnie z bardzo odczuwalnym zdziwieniem.
- O czym ty mówisz? - Niall zaśmiał się.
- Co tu się w ogóle dzieje?! - Zayn wstał z miejsca i zaśmiał się tak samo jak Niall tylko w bardziej irytujący sposób. - Wytłumaczcie to sobie, ja już nie mam siły. - Malik wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Niall udawał że nie zauważa wychodzącego Zayna i próbował ze spokojem ciągnąć dalej rozmowę:
- Mimo wszystko on nadal żyje. 
- Ale w jaki sposób przeżył?! Przeciez to ja go skrzydziłem, to moja wina! - krzyknąłem aż za głośno. Po moich słowach Liama i Nialla opuścił grymas i na ich twarzach pojawiła się złość nie możliwa do ukrycia. 
- Co powiedziałeś? - skrzywił się Liam.
- Ja już nic nie rozumiem. Czyli to wszystko co wmawiał nam Harry to było kłamstwo?! - Niall patrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Nie wiem co wam Harry mówił, ale jeśli bronił mnie to przyznam się do wszystkiego i wasze zmartwienia się skończą. Znów mnie nie będzie, bo jeśli wytrzymaliście bezemnie cały rok, to wątpie że nie dacie sobie rady! - moje słowa zabrzmiały jak groźba, choć Liam spojrzał na mnie jak na idiotę.
- Skończmy to rozmowę, bo to nie ma już najmniejszego sensu. - Payne z rezygnacją w głosie odparł i skierował się w stronę drzwi. 
- Mam nadzieję że jeszcze sobie wszystko wyjaśnimy. - Niall nawet na mnie nie spojrzał i wyszedł za Liamem. 
Ta cała sytuacja zaczęła mnie przerastać. Nie miałem pojęcia co tu się wydarzyło. Usłyszałem za wiele słów, których nie umiałem zrozumieć. Nagle okazało się że Harry żyję, okłamywał przez cały czas wszystkich wokół, Zayn zmienił się w bezczelnego chama, zostawiłem Eleanor w ciąży, nikt nie zdawał sobię sprawy dlaczego uciekłem. Wiedziałem że jak wrócę to będzie inaczej, życie odwróci się do góry nogami ale nie spodziewałem się że w taki sposób...

Przepraszam wszystkich za taką lipę. Musiałam coś napisać, bo nie wyrobiłabym się w czasie. Mam do Was jedno pytanie. Napisałam sobie ostatnio imaginy, nie chcielibyście ich sobie przeczytać? Jeśli jesteście chętni to napiszcie w komentarzach, a postaram się jakiś jutro dodać. Kontakt ze mną ---> @AnnaZaputowicz (;

12 komentarzy:

  1. baaardzo mi się podoba ten rozdział i jestem cholernie szczęśliwa, że Harry jednak żyje :)
    mam nadzieję,że wszystko się ułoży i będzie git jak dawniej ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ! Bogu dzięki że Harry żyje : ') Tylko właściwie dlaczego Lou chciał go zabić ? XD
    Świetny rozdział ! Nie marudź że Ci nie wyszedł bo jest naprawdę ekstra .
    Ale totalny obrót spraw. Jaaaaa....
    Jestem zszokowana :D
    Serio.
    Ale podoba mi się to. Oby wszystko się ułożyło.
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to o co w tym wszystkim chodzi ?! xd czekam na nexta ;o
    wbijaj do mnie; family-1D.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybyś widziała mnie, gdy dojechała do momentu, gdzie ujawnia się, że Harry żyje... Czysta idiotka krzycząca ,,Żyje, żyje!'' i tarzająca się po łóżku. Nawet nie wiem, jak niewyobrażalnie mnie uszczęśliwiłaś! Ten dzień już chyba nie może być lepszy!

    OdpowiedzUsuń
  5. haha to namieszałaś ;D czekam jak to wszystko się wyjaśni, ciekawie piszesz dlatego chętnie zobaczę te imaginy, pod warunkiem, że nie zaniedbasz bloga (: do kolejnego. @mrshoran_buddy xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Alice Stalik ;*30 czerwca 2012 12:22

    Jezu jakie emocje! Ciekawi mnie co z Zayn'em..czekam na nn i bardzo chciałabym zobaczyć te imaginy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu! Cóż to były za emocje!
    Ten jest chyba najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecudowny rozdział.! <3
    Mega dużo tu emocji i przyznam szczerze, że tak jak Lou na początku nie ogarniałam co się dzieje.. ;D
    Nie wiem czego spodziewać się w następnym rozdziale (:
    Czekam z niecierpliwością
    Pozdrawiam
    ~Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże KOCHAM CIĘ KOBIETO ! Masz cudowny mózg który wymyśla coś tak zjebiście WSPANIAŁEGO ! KOCHAM CIĘ ! Jezuuuuu ile emocji mam po przeczytani tego rozdziału !!! JESTEM STRASZNIE CIEKAWA JAK TO SIĘ DALEJ ROZWINIE !!! Już nie mogę się doczekać. Ahhh i jeszcze jedną rzeczą którą muszę zrobić zaraz po napisaniu tego komentarza to podziękować bogu za to że akurat tobie dał ten MÓZG który potrafi wymylić tak WSPANIAŁY rozdział :)
    - @Srebro_1D <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku rozdział wspaniały :) Czekam na następny ! Ale się ciesze !!! HARRY ŻYJE !!!! I tak chcemy twoje imaginy :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdzialik :) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział . Mam nadzieje że będzie tak cudowny jak ten *__* Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. WYBACZ, ŻE DOPIERO TERAZ, ALE JAK TO ZAWSZE POWTARZAM, NIGDY NIE MAM CZASU WRZUCIĆ KOMENTARZA.
    BOŻE, NIE OGARNIAAAAM! HARREH ŻYJE? JAK TO JEST MOŻLIWE? LOUIS MA SCHIZOFRENIĘ, CZY CO?! PRZEPRASZAM, ŻE TAK BARDZO SIĘ KOMPROMITUJĘ TYM KOMENTARZEM I POKAZUJE SWÓJ JAKŻE WYSOKI POZIOM INTELIGENCJI, ALE JEEEEEEEEEJUUUUUUU. Daj mi błagam błagam błagam nowy rozdział bo uschnę! Naprawdę, nie jestem w stanie nic konkretnego napisać. Uwielbiam Cię za to opowiadanie.
    Dobra, ja już kończę, nie robie z siebie więcej idiotki.
    W każdym razie, wspaniały rozdział.

    OdpowiedzUsuń